Galeria
Taką wypowiedź usłyszałam od Marty, studentki 3 roku kulturoznawstwa międzynarodowego na Uniwersytecie Jagiellońskim, na godzinę przed 22 koncertem, który odbył się w Shiki (Pref. Saitama). I rzeczywiście członkowie Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego „Słowianki” tańczyli żywiołowo, z temperamentem, całym sercem. Spontaniczne przytupy z charakterystycznymi okrzykami ”hop-siup!” rozlegały się ze sceny z mocnym pogłosem, słyszalnym we wszystkich rzędach całej widowni. Ich przepiękne regionalne stroje wyglądały jak różnokolorowe kwiaty na tle czarnej sceny. Zaśpiewali także gwarą wiele oryginalnych pieśni i przyśpiewek ludowych.
Zespół powstał w roku 1959 z inicjatywy pracownika wydziału filologicznego UJ Zdzisława Wagnera. Początkowo była to grupa wokalna studentek slawistyki UJ śpiewających pieśni ludowe narodów Słowian południowych. W roku 1965 zorganizowano grupą baletową. Od roku 1972 kieruje Zespołem dyr. Henryk Wolff-Zdzienicki. Od 1991 roku głównym instruktorem tańca i choreografem Zespołu jest Barbara de Lehenstein-Brońka, wcześniej długoletnia, pierwsza tancerka Zespołu „Słowianki”. Krakowscy artyści mają w swoim repertuarze polskie tańce narodowe, chociaż pozostają też wierne pierwotnej idei czyli popularyzują pieśni, tańce i melodie innych narodów słowiańskich. Repertuar zespołu jest wiec różnorodny. Atrakcyjność podnoszą cenne stroje ludowe z różnych regionów Polski oraz oryginalne stroje otrzymane w darze z Bułgarii, Chorwacji, Macedonii, Rosji, Słowenii i Ukrainy. „Słowianki” występowały we wszystkich niemal krajach Europy oraz, Algierii, Egipcie, Izraelu, Kanadzie, na Kubie, w Libii i Tunezji, a w tym roku po raz pierwszy w Japonii. Reprezentowały Polskę na wielu renomowanych festiwalach folklorystycznych zdobywając liczne nagrody i odznaczenia. Miały zaszczyt wystąpić też przed znakomitymi osobami, np. dały koncerty dla Ojca św. Jana Pawła II w Watykanie i Krakowie. Występowały także m.in. przed Królową Wielkiej Brytanii Elżbietą II.
Członkami Zespołu są głównie studenci i pracownicy UJ oraz innych krakowskich uczelni, w tym również studenci zagraniczni polskiego pochodzenia. Miałam okazję porozmawiać m. in. z tancerkami i tancerzami z wydziału filozofii, socjologii, politologii UJ oraz wydziału mechanicznego Politechniki Krakowskiej. Trafili do Zespołu zwykle na początku studiów. Działalność w „Słowiankach” daje im możliwość rozwijania swoich zamiłowań i zdolności artystycznych jednocześnie popularyzując polską kulturę narodową oraz kulturę ludową innych narodów słowiańskich. Młodych artystów obowiązuje ograniczenie wiekowe. Mogą tańczyć i śpiewać w „Słowiankach” tylko do 28 roku życia. Potem trzeba się rozstać z Zespołem, aby zrobić miejsce młodszym, chętnym koleżankom i kolegom. Wielu posiada uprawnienia instruktora z zakresu tańców narodowych i ludowych, toteż prowadzą potem zajęcia w zespołach folklorystycznych. Doświadczenia nabyte tutaj bywają inspiracją do dalszej edukacji muzycznej, kariery artystycznej. W ciągu 47 letniej działalności Zespołu artystyczną przygodę przeżyło w ”Słowiankach” ok. 3000 osób. Zespół był i jest dla wielu prawdziwą szkołą życia – uczy umiejętności współżycia społecznego w zorganizowanej zbiorowości oraz odpowiedzialności z wywiązywania się z dobrowolnie przyjętych obowiązków. Daje okazję do poznania nowych ludzi, zawierania przyjaźni, poznania nowych krajów podczas tournee.
„Słowianki” tańczyły i śpiewały w Japonii od 11 lutego do 12 marca w wielu miastach, począwszy od Fukuoka na południu, przez m.in. Kochi, Nagoya, Tokio, Niigata aż po Sendai i Fukushima na północy. Młodzi artyści tańczyli polskie tańce narodowe takie jak krakowiak, kujawiak, mazur, oberek i polonez. Zaprezentowali również japońskiej widowni pieśni i tańce regionalne: biłgorajskie, górali szczawnickich, krakowskie, kurpiowskie, lubelskie, łowickie, przeworskie, rzeszowskie i śląskie. Dali w sumie 23 koncerty. „Słowianki” wzięły również udział w trzech koncertach typu „kōryūkai”, prezentujących działalność japońskich, amatorskich zespołów, które popularyzują tzw. „folk dance” czyli tańce ludowe wielu krajów świata. Właśnie koncert w Shiki, gdzie miałam przyjemność podziwiać kunszt „Słowianek” oraz porozmawiać z artystami stanowił prezentację dorobku Japończyków „kōryūkai”. Sala była wypełniona w niemal 100 % przez widownię w średnim wieku, ubraną w rozmaite stroje ludowe, np. meksykańskie, szkockie, słowackie, rumuńskie, rosyjskie, itp. Zadziwili mnie oraz członków Zespołu „Słowianki” Japończycy w polskich strojach, prezentujący na scenie polskie tańce narodowe. Tańczący z dużym zapałem Japończycy powiedzieli mi, że ćwiczą polskie tańce narodowe od ponad 30 lat. Bowiem w roku 1967 choreograf Henryk Duda przyjechał do Japonii i zainicjował popularyzację polskiego folkloru. Należy w tym miejscu dodać, że był on przez wiele lat związany z Zespołem „Słowianki”. H.Duda był bowiem choreografem Zespołu w latach 1969-1971 oraz w latach 1976-1984, ponadto w latach 1969-1976 oraz w latach 1977-1981 zajmował stanowisko kierownika artystycznego „Słowianek”. Był także instruktorem tańca w latach 1969-1971 i 1976-1981. To właśnie on jest autorem układów choreograficznych polskich tańców ludowych, które tak zauroczyły Japończyków w roku 1967. Jest autorem układu poloneza, mazura, oberka z kujawiakiem, krakowiaka, tańców lubelskich, tańców krakowiaków wschodnich, tańców kurpiowskich i tańców śląskich. Utwory powyższe były prezentowane przez Zespół „Słowianki” w trakcie turnee po Japonii. Powróćmy jednak jeszcze na chwilę do wspomnień Japończyków. Otóż, właśnie w roku 1967 H. Duda nauczył studentów z Uniwersytetu Sendai krakowiaka i kujawiaka. Ówczesna Japonia znała tzw. „folk dance” oraz taniec towarzyski jedynie w stylu amerykańskim. Zetknięcie z nieznanym dotąd w Japonii polskim folklorem było prawdziwym szokiem dla młodych Japończyków. Urzekła ich słowiańska melodia i rytm naszych rodzimych tańców. Zafascynowani także polskimi strojami postanowili zorganizować na uczelni w Sendai klub polskich tańców ludowych. Obecnie wielu ówczesnych studentów mieszka w różnych częściach Japonii, lecz nadal ćwiczą tańce polskie. Zorganizowali w Kantō wiele klubów popularyzujących polski folklor. Jedne grupy taneczne sprowadzają z Polski przepiękne stroje regionalne, inne zaś szyją same, wzorując się na strojach widzianych na zdjęciach.
„Zadziwia i zastanawia nas ich styl życia” powiedziały dwie Asie, studentki 4 i 5 roku, zapytane przeze mnie o wrażenia z pobytu w Japonii. Zetknięcie się z wielbicielami polskiego folkloru to tylko jeden z przejawów „dość mocnego szoku kulturowego,” którego doświadczyło w Japonii 38 młodych artystów z Krakowa. „Każdy ma inne wrażenie dotyczące Japonii. Zadziwia nas bezwzględna punktualność Japończyków. Organizatorzy ustalili nam ścisłe godziny spania i ciszy nocnej na godzinę 22:30. Chodzą nawet strażnicy i sprawdzają, czy wszyscy są w łóżkach na czas. Dalej szokują nas łaźnie japońskie i zbiorowe kąpiele. Wszędzie, gdzie byliśmy były łaźnie. Musieliśmy się do tego jakoś przyzwyczaić, bo raczej nie dano nam okazji do mycia się w pojedynkę. A nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni w Polsce. Wreszcie posiłki są inne i o innych porach. Wszystko jest jakby przesunięte o jakieś dwie godziny wcześniej niż w Polsce. W dodatku posiłki są mało zróżnicowane. Na okrągło ryż i owoce morza. A wysiłek fizyczny jest przecież ogromny!
Zespół „Słowianki” wystąpił w Japonii w 23, dwugodzinnych koncertach. Ponadto odbyło się kilka krótszych prezentacji. W sumie więc 28 występów. To tyle, ile zwykle dają w Polsce przez cały rok.
Warto też odnotować, że w trakcie trwania tournee choreograf Zespołu Barbara de Lehenstein-Brońka, przy współudziale tancerzy z Zespołu „Słowianki” i kapelmistrza Wiesława Dziedzińskiego przeprowadziła w różnych miastach 10 seminariów warsztatowych, w trakcie których japońscy miłośnicy folkloru mieli okazję bliżej poznać niektóre polskie tańce narodowe i regionalne.
Najnowsze od
- Rozmowa z antropologiem kultury i etnologiem, Ewą Widłak-Kaim, o dzieciach i życiu
- Pika-pika ichinensei czyli nowy pierwszoklasista cz. II
- Pika-pika ichinensei czyli nowy pierwszoklasista cz. I
- Kształcenie dzieci polskich przebywających za granicą
- Rozmowa z Kazuko Adachi, tłumaczką, autorką baśni japońskich po polsku
Zaloguj się, by skomentować
Komentarze
- PLUSK WODY DO STAREGO STAWU WSKOCZYŁA… Skomentowane przez ELZBIETA dodany czwartek, 08 listopad 2012 19:09 O stawie i żabie (Literatura, Język)
- Chcialbym na poczatku powiedziec, ze naprawde… Skomentowane przez Seweryn Karłowicz dodany piątek, 24 sierpień 2012 04:47 Tematyka spotkania polonijnego w ambasadzie 5 lipca br. (AKTUALNOŚCI)